Projekt Edukacyjny "Ciśnienie Powietrza".
Dziś zaprojektowałem oraz wykonałem w celu sprawdzenia czy wszystko gra doświadczenie pt "Ciśnienie Powietrza" na lekcje Fizyki. Eksperyment jest banalny oraz udowadnia, że ciśnienie istnieje w naszym życiu codziennym. W tym poście opisze całe doświadczenie, napisze jak przygotować, jak wykonać i postawie hipotezę.
Co przygotować do wykonania doświadczenia?
Do doświadczenia przygotuj:
- Plaster cytryny
- Zapałki
- Głęboki talerz
- Słoik
Jak wykonać?
- Do głębokiego talerza nalej wody
- W plaster cytryny wbij kilka zapałek, zrób tak by ich części palące był obok siebie i się stykały
- Podpal zapałki inną zapałką :D
- Szybko przykryj plaster cytryny słoikiem.
- Obserwuj co się dzieje.
Dlaczego tak się dzieje?
W słoiku następuje spadek ciśnienia wywołany spalaniem tlenu. Gdy świeczka zgaśnie ciepłe powietrze wewnątrz zacznie się ochładzać i kurczyć, co jeszcze bardziej obniży ciśnienie. Wynikiem zmiany ciśnienia będzie wepchnięcie wody z talerzyka do słoika i uniesienie cytryny do góry. Efekt polega na tym, że powietrze w słoiku zostaje ogrzane przez zapałki, a następnie zostaje ochłodzone i zmniejsza swoją objętość (więc zmniejsza ciśnienie) i woda jest wpychana do słoika przez ciśnienie atmosferyczne.
W życiu codziennym.
W czasach młodości moich dziadków popularnym, domowym sposobem leczenia przeziębień było "stawianie baniek". "Bańka" to było małe, szklane naczynie o zaokrąglonym dnie i gładkich brzegach. "Stawianie" takiej bańki polegało na zwilżeniu jej wodą, włożeniu do jej
wnętrza na krótką chwilę nawiniętego na patyk, nasączonego spirytusem i
podpalonego kawałka waty, a następnie szybkim przystawieniu jej do skóry
chorego (najczęściej na plecach). Po krótkim czasie bańka "przysysała" się
mocno do skóry, a powstające w jej wnętrzu podciśnienie powodowało lokalne
wynaczynienia. Twoja cytryna pływająca w szklance wykorzystuje to samo
zjawisko :) Więcej o przeziębieniach leczonych bańkami możecie przeczytać tutaj
wnętrza na krótką chwilę nawiniętego na patyk, nasączonego spirytusem i
podpalonego kawałka waty, a następnie szybkim przystawieniu jej do skóry
chorego (najczęściej na plecach). Po krótkim czasie bańka "przysysała" się
mocno do skóry, a powstające w jej wnętrzu podciśnienie powodowało lokalne
wynaczynienia. Twoja cytryna pływająca w szklance wykorzystuje to samo
zjawisko :) Więcej o przeziębieniach leczonych bańkami możecie przeczytać tutaj
Dziękuje za uwagę, mam nadzieje, że czegoś się dzięki temu wpisu dowiedzieliście i wykonacie te proste doświadczenie. Żegnam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz